piątek, 10 lutego 2012
Rozdział 5
Siedzieliśmy tak dobre pół godziny. Potem spojrzałam na zdjęcie mamy stojące na półce i powiedziałam do Justina, że ma wyjść, ponieważ chciałam zostać sama.
Byłam załamana, nie miałam pojęcia, że, gdy traci się bliską osobę to tak bardzo boli. Ona odeszła, a ja zostałam sama z tatą, teraz musimy się z dać tylko na siebie, tylko tyle nam zostało. Wzięłam do ręki jej zdjęcie. Oczy miałam zaszklone, tak bardzo ją kochałam. Wiem, że może nie byłam najlepszą córką, ale za to ona była najlepszą mamą na świecie.
Do pokoju niespodziewanie weszła Pattie. Ucieszyłam się gdy ją zobaczyłam, sama nie wiem dlaczego. Prztuliłam się do niej.
- Miley.. Chciałam ci tylko powiedzieć, że cokolwiek będzie się działo.. Masz mnie. - wyszeptała mi do ucha. - Mam nadzieję, że będziesz pamiętać.
- Dziękuję.
-Teraz tu jest twoja rodzina. - dodała, a ja nic nie powiedziałam, tylko wyszłam z obięć kobiety.. Spojrzała na mnie z wyrazem współczucia. - Miles..
- Ona odeszła, rozumiesz Pattie? Odeszła.. Od tak. - rzuciłam zapłakana.
- Kochanie, nic się nie dzieje od tak. - odparła, już wyczuwałam to, że zacznie prawić swoje morały życiowe, które zazwyczaj okazywały się prawdą. Szczególnie wysłuchiwaliśmy ich, gdy Justin coś złego zrobił, albo powiedział coś nie tak, co by mogło mu zaszkodzić.
- Wiem...
- Posłuchaj mnie teraz.. -złapała mój podbródek i skierowała moją twarz tak bym mogła spojrzeć jej prosto w oczy. - Miles, nikt nie powiedział, że twoja mama odeszła i nie wróci. Nie możesz żyć w takim przekonaniu. Ludzie wracają, uwierz mi. Twoja mama nie żyje, ale zawsze będzie przy tobie, gdy będziesz tego potrzebować. Wystarczy, że o niej pomyślisz, poczujesz jej obecność. Zawsze będzie tu z tobą duchem, pamiętaj, ona wciąż żyje, w twoim sercu i duszy kochanie. I teraz nie wolno ci się załamywać. - powiedziała i w pewnym sensie miała racje. - Pomyśl, czy mama chciałaby żebyś siedziała tu i płakała z jej powodu? Chciałaby byś cieszyła się pełnią życia i tym co masz..
- Skąd ty wiesz czego by chciała..? - spytałam
- Też jestem mamą, takie rzeczy się wie. - lekko się uśmiechnęła, potem jeszcze raz mnie przytuliła i wyszła z pokoju mówiąc - Jak będziesz czegoś potrzebować to mów.. - na co ja tylko kiwnęłam głową.
Oparłam się plecami o ścianę, po czym podwinęłam kolana pod brodę, objęłam je rękoma. Może i Pattie ma rację, może mama naprawdę nie chciałaby żebym się załamała. Ja też tego nie chcę, ale ból jest niesamowity. Wiem, że z biegiem czasu to minie, ale na razie jestem totalnym szoku i rozterce.. Byłam tak pogrążona i zagubiona we własnych myślach, że nie wiem nawet, kiedy zasnęłam. Obudził mnie rano zapach naleśników. Zbiegłam na dół ( niczym perszing LIMFAŁO ), byłam tak głodna, że nie wzracając uwagi na innych nałożyłam sobie na talerz chyba z dziesięć naleśników. Chłopaki patrzyli na mnie z miną jakby widzieli we mnie odkurzacz z teletubisiów albo gorzej, jakbym była dzikim pożeraczem psich odchodów.
- A cię co napadło na jedzenie? - spytał zdziwiony Alfredo, bo zazwyczaj mało jadłam a dużo gadałam. Dziś było inaczej, dużo jadłam, a mało mówiłam, ponieważ nie miałam ochoty rozmawiać.
- Głodna jestem. - tylko powiedziałam..
- Hej.. Zostaw trochę dla nas.. - uśmiechnął się Justin.
- Masz jeszcze cały stos.. - upomniała go jego mama.. - Daj jej dzisiaj spokój..
- Dobrze. - wyrwał i razem z Alfredo wzięli swoje porcje i poszli do salonu.
- Twój tata dzwonił wczoraj, wraca dziś wieczorem. - kobieta uśmiechnęła się.
- Cieszę się. - odwzajemniłam uśmiech, lecz nie był on taki promienny jak zawsze.
- Mam nadzieję, że czujesz się o wiele lepiej.
- Tak, tak. Dziękuję, pójdę do siebie.
Powiedziałam i poszłam do pokoju z talerzem pełnym naleśników. Miałam straszną ochotę na jedzenie, jakby to miało poprawić mi humor i sprawić bym już nie była smutna. W prawdzie, gdy jadłam zbytnio nie myślałam o niczym innym jak o jedzeniu, więc może powinnam siedzieć i jeść, jeść, jeść.. Tak długo aż pęknę, wtedy byłoby super dla mnie i wszystkich innych. Kiedy tak siedziałam i jadłam, zadzwonił tata.
- Kochanie, wieczorem będę przy tobie.. - rzucił do słuchawki
- Wiem tato.. Trzymam się jakoś na razie.
- Okay, przekaż Scooterowi, że musimy porozmawiać.
- Dobrze.
- Pa.
- Pa. - uśmiechnęłam się do słuchawki po czym rozłączyłam się. Reszte dnia spędziłam jedząc i słuchając muzyki podczas czekania na mojego kochanego tatę. Wieczorem tata wrócił do domu, od razu wpadłam w jego objęcia, brakowało mi go przez te dwa dni. Od razu zaczęliśmy szczerą rozmowę, która wiele mi uświadomiła, ojciec powtarzał, że nie jestem sama, że wszyscy mi tu pomogą i że on przechodzi oraz czuje to samo. Cieszyłam się, że tata się tak otworzył i mówił szczerze o swoich uczuciach oraz o tym co myśli. Jakoś trochę poprawił mi się humor po tej rozmowie, chłopaki próbowali namówić mnie na granie w xboxa, ale akurat nie miałam ochoty i głowy do tego. Podczas, gdy Kenny i Scooter prowadzili poważną rozmowę, ja patrzałam jak chłopacy grają, potem zawołali mnie i Justina. Patrzeli na nas jakoś dziwnie, co trochę mnie przytłaczało. Nie lubiłam, gdy ktoś się na mnie gapił, a szczególnie wtedy, gdy nie wiedziałam o co chodzi. Razem z Justinem usiedliśmy wygodnie na kanapie tak jak nam kazano.. Scooter patrzył na Justina wzrokiem, który mówił ' nie wykręcisz się od tego ' , a tata na mnie ' to dla twojego dobra ' . Wiedziałam już, że uknuli coś niezwykłego dla nich, a niedobrego dla nas. Miałam tylko nadzieję, że to nie będzie nic specjalnie strasznego.
- Kurde, mówcie o co chodzi, bo to, że się gapicie już mnie denerwuje.. - powiedział Justin.
- Właśnie.. - poparłam go.
- No więc, zrobimy coś dla weszego dobra. - uśmiechnął się Scooter.
******************************
No więc macie w końcu nowy rozdział. W następnym rozdziale zacznie się główny wątek tego opowiadania, więc mam nadzieję, że będziecie chcieli dalej czytać :)
Pozdrawiam, @jbieberpolska .
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
fajne . < 3 czekam na nn . ; ) @polish_belieber
OdpowiedzUsuńJebłam , przy perszingu !! :D . hahahah xd.
OdpowiedzUsuńMój tekścior xD .
Poza tym jest okej, tylko tam masz powtórzenie raz, ale to tam szczególik malutki xd.
+ zapraszam do mnie never-let-you-go-jb.blogspot.com
Czekam NN. ;D
OdpowiedzUsuńPozytywna59
Dodaj jak najszybciej nowy rozdział bo jestem ciekawa co się stanie ;D Tasza_xoxo
OdpowiedzUsuńno prosze cie! musiałaś skończyć w takim momencie?! a ja się tak wciągnełam. super masz bloga i wyobraźnie. czekam na NN. :)
OdpowiedzUsuńkuuurde noo. xd w takim momencie? xdd dodaj jak najszybciej rozdział. xd @AuneBieber
OdpowiedzUsuńno i zacnie jest. ;D
OdpowiedzUsuńuhuhu, a ja wiem, co będzie dalej, a ja wieeem. haha xd
szybko dodawaj następny, bo jestem ciekawa, jak to napiszesz. ;D <3
teraz jak się nie podpiszę to już chyba będziesz wiedziała, ze to ja. xd ;)
peace ! :D
jaaaaaaaaa tez wiem..mwhahahha .. tomacha rozdzial swietny .. naprawde ..xD <3 jestem ciekawa nowego rozdzialu jak to napiszesz .;) CZEKAM .<3
OdpowiedzUsuńK.
Teraz to już całkowicie nie mogę się doczekać nowego rozdziału ! Kocham twój blog : ) < 3
OdpowiedzUsuńSORKI ŻE W TAKIM MOMENCIE ;D HAHHAHA
OdpowiedzUsuńawwwwwwwwwwwww... NO NIE NO W TAKIM MOMENCIE ????????? XDDDDDDD TY TO WIESZ JAK ZACHĘCIĆ I ZACIEKAWIĆ ^^PPP super ^^DD juz się nie moge doczekać nn ^^PPP <3
OdpowiedzUsuńjprdl.. w takim momencie xd czekam na nn..:-D
OdpowiedzUsuńjejciu *.* jaki Kenny jest słodki *.* OMG! haha xd i biedna Miley z tą mamą ;c ale da radę xd a końcówka to normalnie vb;b;;sbv;s zżera z ciekawości!!! nie wytrzymam xd czekam na nn:* buziaki xxx @AniaBieberPL
OdpowiedzUsuńCzeeekam na kolejnyy :D Jaa ciekawe co wymyślili ;d
OdpowiedzUsuńSzkoda mi Miley ale da rade:)
Pozdrawiam Olcia
naserio bardzio fajny (super)...jej czekam na następny... jak cos to na twitter mnie informoj -@Natali_JB1...pozdrawiam ;))
OdpowiedzUsuńAww <3
OdpowiedzUsuńChce już nn! <3
Kocham twoje opowiadanie! :)