niedziela, 5 lutego 2012

Rozdział 4


Obudziłam się w samo południe, bo o punkt 12. Zeszłam na dół, do kuchni.. Tam siedziała pani Pattie.
- Dzień dobry.
- Cześć, cześć. - kobieta się uśmiechnęła. - Zjesz coś?
- A opłaca mi się jeść śniadanie? - spytałam zasiadając do stołu.
- Myślę, że nie. Za pół godziny obiad. - wyrwała Pattie.
- Aaa, to wytrzymam. - uśmiechnęłam się do niej. - Tata dawno jechał ?
- Chyba leciał słonko.. - poprawiła mnie.
- No leciał, leciał..- powiedziałam - To jak ?
- Z 4, 5 godzin temu. - odparła
- Aha. - rzuciłam - To ja pójde się ogarnąć. - oparłam i wstałam z krzesła. Wychodząc z kuchni wpadłam na Justina.
- Przepraszam. - powiedzieliśmy w tym samym momencie..
- Nie to moja wina - chłopak się uśmiechnął.
- Nieważne..- wyrwałam.
- Pamiętaj o lodach. - uśmiech nie znikał mu z twarzy.
- Wiem, Jus. Pamiętam. - odwzajemniłam uśmiech i wbiegłam po schodach na górę. Poszukałam jakieś ciuchy, w który będę się wygodnie czuła. Założyłam czarne rurki i szary t-shirt, tak tradycyjnie. Umyłam włosy i szybko wysuszyłam.. Chwile stałam przed lustrem zastanawiając się czy je wyprostować, aż w końcu się zdecydowałam, że tak. Wszystkie czynności zajęły mi około 30 minut i gdy skończyłam, akurat był obiad. Poszłam z powrotem do kuchni, zasiadłam do stołu, jak wszyscy zgromadzeni. W końcu zjedliśmy prawdziwy domowy obiad, schabowe z ziemniakami i sosem oraz surówką. Ostatnim czasem jadaliśmy wyłącznie w hotelowym bufecie lub wychodziliśmy na pizzę. Po pewnym czasie naprawdę idzie się przejeść. Zjedliśmy i trochę upłynął nam przy tym czas, chłopaki jak zwykle żartowali, a my z panią Pattie śmiałyśmy się z ich głupoty, jak nam przystało.
- Idziemy? - zapytał Bieber.
- Oczywiście. - powiedziałam. - Co będę miała z głowy. - uśmiechnęłam się.
- Naprawdę chcesz mieć to już za sobą ? - spytał.
- A ty?
- Obojętnie..
- No mi też. - odparłam. - Idziemy.
Oboje wciągnęliśmy buty na nogi i wyszliśmy z domu. Udaliśmy się samochodem do kawiarni, bo wiedzieliśmy, że będzie ciężko iść pieszo. Dojechaliśmy do jego ulubionej kawiarni. Chłopak wyszedł z samochodu pierwszy i otworzył mi drzwi.
- Dzięki. - uśmiechnęłam się.
- Nie ma sprawy. - on zrobił to samo. Weszliśmy do budynku, Justin od razu podszedł do obsługi powiedzieć by nie wpuszczali paparazzich do środka. Zamówiliśmy lody, oraz coś do picia.
- Denerwujący są ci ludzie z zewnątrz.. - rzuciłam.
- Wiem, ale tak już jest, gdzie się nie rusze tam stado. - powiedział, ale mimo to był uśmiechnięty. Nie wiem dlaczego, może mu to odpowiadało. - Ej, rozchmurz się wreszcie.
- Przecież się uśmiecham.. - wyrwałam.
- Wiedze właśnie. - zaśmiał się, bo tak naprawdę siedziałam z naburmuszoną miną. - No już się tak nie wściekaj na mnie, że wygrałem. Przecież wszyscy wiedzą, że jestem lepszy.
- Ta.. Jasne.. Dałam ci fory. - uśmiechnęłam się. - Nie chciałam patrzeć ( paczać ) jak płaczesz po przegranej. - dodałam.
- Ja? Haha
- No. - przytaknęłam. - No, ale nie o to chodzi.. Słuchaj.. - zaczęłam. - Chciałam no ten.. Wiesz, chciałam cię przeprosić.
- Ty? Mnie?
- No co taki zdziwiony?! - zapytałam.
- No nic, dziękuję. - uśmiechnął się.
- Się naciesz, bo więcej nie przeproszę. - uprzedziłam.
- Zobaczymy..
- No i zobaczymy..
- Zobaczymy - powtórzyłam.
- I zobaczymy.. - on także powtórzył.
- To zobaczymy. - uśmiechnęłam się. - Dobra weź przestań, to głupie. - dodałam i posmakowałam w końcu lodów, Biebs zrobił tak samo. Potem zaczął opowiadać jakieś głupie żarty, które tym razem były nawet śmieszne. Tym razem nie przeszkadzało mi jego towarzystwo.. Tak jak mówiłam wcześniej, zmieniam się.
- Ej haha.. I wiesz co było dalej. ?
- Nie. - odparłam rozbawiona nie żartem, ale jego śmiechem i tym jak on się śmieje z własnej głupoty.
- Kurde.. Zapomniałem, ale to było.. haha - nie przestawał się śmiać - Ale to było śmieszne.
- Hahaha. - śmiałam się również z nim. - Spaliłeś to.
-No wiem ! - wybuchnął tym swoim śmiechem. Powiem, że to było dziwne, ale słodko wyglądało. Ciągle nabijaliśmy się z czegoś, co w ogóle nie miało sensu, ludzie z kawiarni dziwnie się na nas patrzyli ( paczali xd ) .
- Czas chyba wracać. - rzuciłam. - Już brzuch mnie boli od śmiechu.
- Mnie tak samo. - zaśmiał się. - To chodźmy. - powiedział, a gdy już wyciągałam pieniądze by iść zapłacić, chłopak się uśmiechnął i powiedział. - Daj spokój Miles.. Zapłacę.
- No co ty. Ja przegrałam, ja płacę. - rzuciłam.
- Nie Miley. Zapłacę. - ciągle się uśmiechał. Skoro już tak nalegał, zgodziłam się. Chciał zapłacić to niech płaci. Przynajmniej nic nie starce, a jeszcze lody zyskałam. Zapłacił, a potem otworzył drzwi, by przepuścić mnie w drzwiach. Pchaliśmy się przez rozwydrzony tłum paparazzich którzy za wszelką cenę próbowali zrobić Justinowi normalne zdjęcie. Błysk fleszy oślepiał nam drogę. Papsi zadawali starsznie głupi pytania, nie wiedziałam, że oni są aż tak upierdliwi, najlepiej by weszli człowiekowi w dupę. Najbardziej rozwaliło mnie pytanie
' Justin, to twoja nowa dziewczyna? Ile jesteście razem? ' . Kto w ogóle mógł tak pomyśleć. W końcu dostaliśmy się do samochodu, ciężko było ruszyć, bo ci ludzie napierali strasznie na samochód, Justin pewnie żałował, że nie ma z nami mojego taty. W końcu Jus odpalił gaz i zbiorowisko rozstąpiło nam drogę. Dojechaliśmy z powrotem do domu. Położyłam się z uśmiechem na łożko, wzięłam książkę i gdy brałam sie za czytanie, zadzwonił mój telefon, był to mój tata. Odebrałam, to co usłyszałam zrójowało mój dzień i obróciło cały świat o 360 stopni. Tata oznajmił mi, że moja mama, która była dla mnie najważniejsza w życiu zmarła. Wiedziałam, że to nastąpi, ale nie wiedziałam, że w tak przyspieszonym tempie. Automatycznie w oczach pojawiły mi się łzy, które po chwili ściekały po moich policzkach. W słuchawce usłyszałam tylko drżący głos ojca ' Miley.. Miles.. Nie płacz. ' , lecz ja nie potrafiłam pohamować łez. Rozłączyłam się, a telefon rzuciłam gdzieś w kąt. W myślach pojawiły mi się obrazy i wszystkie wspomnienia związane z moją najukochańszą mamą.  Nie potrafiłam się z tym pogodzić, że już nigdy jej nie zobaczę, że nigdy nie usłyszę jej głosu, że już nigdy jej nie zdenerwuje, a ona już nigdy na mnie nie nakrzyczy. Uświadomiłam sobie, że straciłam właśnie najbliższą mi osobę. Zaczęłam głośno płakać, nie potrafiłam przestać szlochać. Do pokoju przyszedł Justin, który słyszał mój płacz przechodząc obok pokoju. Nie pytał co się stało, domyślał się o co chodziło, usiadł obok mnie i mocno przytulił. Potrzebowałam tego, potrzebowałam kogoś bliskiego, potrzebowałam kogoś.. kto po prostu siedziałby tu ze mną, był przy mnie. Wtuliłam się w niego jak w ulubionego pluszaka. Plakałam i nie mogłam opanować emocji, Justin to rozumiał, bo po chwili sam ulotnił emocje i pozwolił łzom wypłynąć.
*********************
Przepraszam wszystkich, że rozdział pojawił się tak późno, ale byłam u przyjaciółki na weekend i nie miałam po prostu jak dodać :D Mam nadzieję, że się podoba.. Akcja się trochę rozkręciła ;) Dzięki za ponad 1,000 wejść :D !

32 komentarze:

  1. no w końcu ! ;D świetny rozdział . i rzeczywiście troche pozmienialas xD czekam na następny ;p

    OdpowiedzUsuń
  2. cudowny rozdział. :)) może niedługo Miley i Juss będą razem. :D :D nie mogę doczekać się nn. :) @AuneBieber

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny ;DD czekam na nn . @polish_belieber

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnieee ;d hah xd
    @jbiebersdear

    OdpowiedzUsuń
  5. Boski *___* Kocham to opowiadanie ♥ I Justin kochany, na końcu naj :) / officialpatka

    OdpowiedzUsuń
  6. nareszcie. :D
    ej, gadałaś jakieś głupoty, że Ci nie wychodzi ten 4 rozdział, a jest fajnyy. ;p :)
    no i te napady śmiechu.. haha ;D
    coś mi to przypomina.. :D
    końcówka super. :))
    jestem ciekawa jak to rozwiniesz w następnym rozdziale mała marudo. ;D
    i tego... nie podpisuję się, bo po co. xd
    i tak wiesz, że to ja xd haha :D
    <3

    OdpowiedzUsuń
  7. jaki piękny rozdział :( <3 Czekam na więcej *.*

    informuj mnie o nn - @mlodaurbanska :*

    OdpowiedzUsuń
  8. fantastyczny rozdział jak poprzednie. też bym sie chciała wtulić w Justina .. aww <3 marzenia. czekam na kolejny rozdział.
    @looovveeeJB

    OdpowiedzUsuń
  9. bardzo podoba mi się ten rozdział! a końcówka jest mega smutna :( biedna Miley i Kenny ;( <3 a i mam pytanie xd czy Miley jest murzynką? no bo Kenny jest czarny haha xd weź mnie nie słuchaj, bo ja mam z Kenny'm złe skojarzenia! haha xd czekam na nn:* buziaki xxx @AniaBieberPL

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aww :) ♥
      Miley jest mulatka xd.. bo miała mamę białą xd

      Usuń
  10. jest zajebiscie <3 ! pisz dalej.. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Swietny rozdzial! Z niecierpliwoscia czekam na nastepny ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. jak końcówkę czytałam to miałam łzy w oczach ;c Cudowny rozdział *__*
    @HopeOfficiall

    OdpowiedzUsuń
  13. Ona chyba nigdy nie skończy czytać tą książkę. xD
    Świetna końcówka. Czekam na nn. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Haha ;d. te twoje teksty mnie rozwalają ;D. Napisałam na gg :D . hah ;). Końcówka .. mega smutna ; < . ale czekam na więcej , ciekawa jestem co teraz wymyślisz ;D . #muchlove <3 . + zapraszam wszystkich również do mnie : http://never-let-you-go-jb.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Ciekawe ciekawe ! Końcówka mnie zaskoczyła wgl sie takiej nie spodziewałam . Ale rozdział oczywiście świetny . :D

    OdpowiedzUsuń
  16. suuper rozdział czekam na NN<33~Claudiaa95

    OdpowiedzUsuń
  17. TheBiebsSwag16 lutego 2012 11:36

    Niezłe. Popracuj jeszcze nad tym aby nie było aż tyle dialogu. To taka rada. :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Super blog :) Masz talent do pisanie jeśli możesz informuj mnie na tt @Marciak_JB

    OdpowiedzUsuń
  19. O Matko ! Myślałam że sama się popłaczę czytając ostatnią część tego rozdziału .. < 3

    OdpowiedzUsuń
  20. ciekawy. ;d na końcu miałam łzy w oczach. *_*
    ciekawy blog, ogólnie. jeśli możesz, to informuj mnie o nowym NN. :)

    @biieberowa

    OdpowiedzUsuń
  21. To jest piękne ;.) i choć to tylko opowiadanie, uczucie bez względu na wszystko zawsze będzie prawdziwe <3 dziękuję

    OdpowiedzUsuń
  22. No już coś się zaczęło dziać między Miley i Justinem . czyli się robi ciekawie ;D Tasza_xoxo

    OdpowiedzUsuń
  23. świetny rozdział, bardzo mi się podoba, strasznie mi przykro z powodu jej mamy. wciągnęłam się, to fakt. ciekawa jestem, co będzie dalej! :)
    @KidrauhlWishes

    OdpowiedzUsuń
  24. Przykro, że Miley matka już zmarła :(

    @BeatriceBeata

    OdpowiedzUsuń
  25. fajne, fajne, fajne, oby tak dalej. Ja też chcę być informowana

    twitter @kurpiak

    OdpowiedzUsuń
  26. fajne...naserjo jest fajny...zeby było tak dalej! jak będą następne to mi powiedzi na Twitter jak cos to @Natali_JB1...;)☺☺

    OdpowiedzUsuń
  27. no i sie popłakałam na koniec :c

    OdpowiedzUsuń